08 lipca 2021
Dlaczego klienci czasem próbują oszukać firmy pomahające pisać prace i jak sobie z tym radzą serwisy

W jaki sposób klienci próbują oszukiwać serwisy?

 

Zazwyczaj to klienci padają ofiarą nieuczciwych osób, które podszywając się pod firmy lub redaktorów udzielających pomocy w pisaniu prac, wyłudzają pieniądze. Czasami jednak sytuacja jest odwrotna. To nieuczciwy klient próbuje oszukać redaktora lub firmę i nie płaci za przesłany materiał, lub po wykonaniu i poniesieniu kosztów przez twórcę dzieła wycofuje się z umowy. Inna forma oszustwa to wyłudzanie dodatkowych stron w postaci darmowych poprawek ponad wszelkie sensowne limity. Ten drugi przypadek to także oszustwo, gdyż po wykonaniu dzieła, jakim jest napisanie pracy, nie ma możliwości odstąpienia od umowy. Zgodnie z regulacjami Kodeksu cywilnego, za wykonane dzieło należy zapłacić, nawet jeśli stało się ono klientowi zbędne. Inna forma oszustwa to wyłudzanie dodatkowych stron w postaci darmowych poprawek ponad wszelkie sensowne limity i szantaż, że jeśli ktoś nie wykona tych „poprawek”, to będzie szkalowany w sieci (to także jest przestępstwo – art. 212 k.k.). Postępowanie takie wydaje się absurdalne, jednak niektórzy sądzą, że ze względu na charakter usług pozostaną bezkarni. Tak jednak nie jest.

 

Dlaczego klienci próbują oszukać firmy lub redaktorów udzielających pomocy w pisaniu prac?

 

Powodów jest kilka. Po pierwsze, wydaje im się, że skoro sami oszukują uczelnię, przedstawiając czyjąś pracę jako swoją, a więc działają nielegalnie – art. 272 i 273 k.k. – to również osoby, które te usługi oferują mogą także funkcjonować łamiąc prawo. Oszust zakłada zatem, że redaktor lub firma w obawie o to, że „nielegalna” działalność wyjdzie na jaw, nie zgłoszą sprawy policji i nie będą korzystać z możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Tak jednak nie jest. Oferowanie pomocy w pisaniu prac, korekt, czy nawet gotowych wzorów prac jest w pełni legalne. O ile ktoś nie działa w szarej strefie i ma zarejestrowaną działalność gospodarczą, płaci podatki i ZUS, jest takim samym przedsiębiorcą jak każdy inny. Działalność jest legalna i podlega ochronie prawnej. Z tego względu tego typu podmioty rzadziej padają ofiarą klientów – oszustów.

Tylko wówczas, kiedy mamy do czynienia z osobą prywatną, świadczącą usługi w szarej strefie, a więc bez obciążeń fiskalnych, dochodzi do złamania przepisów prawa podatkowego. Nie oznacza to jednak, że osoba taka jest bezbronna wobec oszusta. Nawet ktoś taki może zgłosić sprawę policji i żądać ukarania sprawcy. W przypadku wyłudzenia pracy za darmo, mamy do czynienia z odpowiedzialnością karną z tytułu art. 286 k.k. Policji nie będzie interesowało zatem prawo podatkowe i to czy ktoś podatki płaci, czy nie, ale ściganie przestępstwa wyłudzenia.

Drugi powód to przeświadczenie o własnej bezkarności. Klient – oszust nie jest jednak bezkarny. Jak wspomniano, to, że komuś wydaje mu się, że inni będą bali się zgłosić jego przestępstwa organom ścigania ze względu na przedmiot usługi, jest przeświadczeniem wysoce błędnym. Ponadto klient taki szuka ofert bez umowy, bez konieczności podawania danych, wydaje mu się zatem, że jest anonimowy. W przypadku zgłoszenia sprawy policji, szybko jednak o tej anonimowości może zapomnieć. Organy ścigania są w stanie błyskawicznie ustalić dane na podstawie adresu IP urządzenia, z którego klient się kontaktował. O obowiązku rejestracji numerów telefonów nie trzeba wspominać. Na podstawie numeru telefonu policja ustala dane oszusta bez najmniejszego kłopotu, nawet jeśli numer jest zastrzeżony.

 

Jak firmy lub redaktorzy udzielający pomocy w pisaniu prac radzą sobie z oszustami?

 

Sposobów radzenia sobie z nieuczciwymi klientami jest kilka. Niektóre z nich mogą być dla oszustów wyjątkowo bolesne.

Pierwszy sposób już opisano powyżej – to zgłoszenie sprawy policji. Oszukany serwis lub osoba podlega ochronie prawnej, więc bez problemu może zgłosić sprawę policji. Dotyczy to nawet osób działających w szarej strefie. Policji nie interesuje bowiem kwestia odprowadzenia podatku za ustną umowę o dzieło. Obowiązek podatkowy powstanie dopiero po wpłynięciu pieniędzy na konto redaktora.

Kolejne sposoby radzenia sobie z oszustami są znacznie bardziej wyrafinowane. Najdotkliwszy z nich to giełda długów. Oszukana firma ma prawo wystawić fakturę za wykonaną usługę na giełdzie długów. Oszustowi wydaje się, że jego dane osobowe są chronione, więc nikt nie będzie mógł ich legalnie opublikować w sieci. To jest błędne przekonanie. Wątpliwości w tej sprawie wyjaśnia m.in. jedna z największych giełd długów prowadzona przez kancelarię prawną Vindicat: „Upublicznienie danych dłużnika jest w pełni legalne. Podstawy prawne zezwalające na działalność giełd długów to art. 4 ustawy o udostępnieniu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych [Dz.U. 2010 Nr 81 poz. 530] oraz art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych [Dz.U. 2018 poz. 1000]”. Co zatem robi oszukany serwis? Zamieszcza wierzytelność na giełdzie długów i opisuje ją bardzo szczegółowo. W Internecie widnieć będą zatem takie dane jak: imię, nazwisko, telefon, adres e-mail dłużnika, adres zamieszkania (bez numeru domu, ze względu na RODO, ale czy trzeba więcej danych do zidentyfikowania osoby?). W polu przedmiot wierzytelności dodatkowo pojawia się temat pracy nieuczciwego klienta! Nie trzeba wspominać, co stanie się, kiedy na uczelni praca zostanie wprowadzona do systemu antyplagiatowego… W JSA przy temacie pracy i nazwisku studenta pojawi się przekierowanie na giełdę długów z opisem, czego dotyczy wierzytelność. Promotor, jak również inne osoby mające dostęp do raportu JSA, od razu zobaczą zatem, że student nie tylko nie napisał pracy samodzielnie, ale też nie zapłacił za nią wykonawcy dzieła i jej właścicielowi. Co ciekawe – giełda długów jest najprostszą, najtańszą i najskuteczniejszą formą odzyskiwania takich wierzytelności. Serwisy korzystają z niej bardzo chętnie.

Trzeci sposób ukarania klienta – oszusta to przekazanie wierzytelności kancelarii prawnej ściągającej długi. Ta, po wysłaniu wezwań do zapłaty, skieruje sprawę do sądu. Większość takich kancelarii skorzysta po drodze również z giełdy długów. Większe firmy zajmujące się pomocą w pisaniu prac często mają własne działy prawne, zajmujące się takimi sprawami.

 

Podsumowanie

 

Jak zatem widać, nie opłaca się oszukiwać serwisów świadczących usługi pomocy w pisaniu prac. Oszustwo prawie zawsze wyjdzie na jaw, a konsekwencje tego działania mogą być opłakane. Nawet jeśli poszkodowany serwis nie zgłosi sprawy policji, ma do dyspozycji wiele innych legalnych narzędzi do ukarania nieuczciwego klienta.

 

 

 

 

Klienci - oszuści. Jak serwisy radzą sobie z nieuczciwymi klientami?

Pisanie prac opinie rankingi polecane

Doradca Studenta

Pisanie prac opinie, rankingi

Strona główna | O nas | Rankingi | Porady | Kontakt

 

Pisanie prac opinie rankingi polecane